Zanim zdecydujemy co chcemy chcemy hodować w terrarium, musimy się przygotować. Czytamy opisy warunków hodowli danego gatunku, rozmawiamy na forach internetowych, pytamy doświadczonych terrarystów. Zastanawiamy się jakie gatunki nam się podobają i czy damy radę zapewnić w niewoli warunki maksymalnie zbliżone do tych, w jakich dane zwierzę żyje w naturze.
Kiedy mamy już terrarium i potrzebny sprzęt przychodzi moment wyboru podłoża. I tu zaczynają się schody. Mamy olbrzymi wybór podłoży komercyjnych, których producenci zapewniają, że tylko ich produkty są naturalne i tylko dzięki nim zapewnimy naszym zwierzakom najlepsze warunki. Jednak nie zawsze jesteśmy skłonni je kupić.
Nie jesteśmy w stanie dokładnie odtworzyć biotopu, czyli całego ekosystemu w jakim dany gatunek żyje. Ci, którzy nie chcą trzymać swojego pupila na kostce brukowej, ręcznikach papierowych, ściółce z kukurydzy, wiórach czy komercyjnym podłożu ze sklepu wybierają inną opcję. Sami przygotowują podłoże biorąc ziemię z ogródka, lasu czy sklepu ogrodniczego. Mieszają różne rodzaje gleb, piasków, torfów i glin aby uzyskać skład i właściwości jak najbardziej dopasowane do naturalnego środowiska danego zwierzęcia.

fot. Maciej Sowa
Czym jest podłoże biologicznie aktywne? Jakie korzyści płyną z posiadania w terrarium podłoża z miniaturowym ekosystemem?
Niektórzy ludzie boją się, że mikroorganizmy i różne żyjątka zamieszkujące w podłożu zaszkodzą pupilowi. Że ściółka, zwłaszcza w terrariach tropikalnych, będzie pleśnieć. Wyparzają i wyprażają więc wszystko, co z otoczenia przyniosą z zamysłem umieszczenia w terrarium, pozbywając się całej biologii. Jednak spora grupa polskich terrarystów, za przykładem zagranicznych hodowców i naukowców badających gady w ich naturalnych środowiskach poszła o krok dalej. Stworzyli oni w swoich terrariach podłoża biologicznie aktywne, czyli takie, w którym żyją dżdżownice, skoczogonki, stonogi, prosionki, czasem wije, żuki, świerszcze. Niczego co zebrali na działce, ogrodzie, w polu nie sterylizowali, nie płukali, nie wyparzali, nie wyprażali. Umieścili w terrarium kawałek ekosystemu z naszego klimatu, dodali liście dębu, korę, gałązki, fragmenty darni wraz z wszelkimi żyjątkami. Innymi słowy stworzyli w terrarium kompletny i zamknięty obieg materii.
Efekty? Terraryści ci twierdzą, że ich pupile są bardziej aktywni na takim podłożu, chętniej kopią, ryją, biegają. I nie chorują, nie mają nawet pasożytów. Ponadto odchody nie muszą koniecznie być przez nas usuwane. Zostają one szybko rozłożone przez zamieszkujące ściółkę mikroorganizmy i przetworzone na substancje wykorzystywane przez rośliny zasadzone w podłożu. W takim terrarium przy zapewnieniu prawidłowej wentylacji nie ma ani pleśni, ani brzydkiego zapachu. Bioaktywne podłoża mogą służyć w terrarium przez wiele lat, bez konieczności ich wymiany. Ponadto samodzielna ich produkcja jest znacznie tańsza niż zakup komercyjnych podściółek.
Pamiętać należy, że zbieranie i niszczenie ściółki w lasach państwowych zagrożone jest grzywną do 250 zł na podstawie art. 163. Kodeksu Wykroczeń

fot. Paweł Korzec